OLUJA operacja „Burza”.

Rocznica operacji „Burza” („Oluja”) obchodzona 4 i 5 sierpnia wciąż budzi ogromne kontrowersje i jest odmiennie postrzegana w Zagrzebiu i Belgradzie. Chorwaci uważają ją za wyzwolenie okupowanych ziem, Serbowie – za zbrodnię wojenną.

Czy Serbowie i Chorwaci będą kiedyś zdolni napisać wspólną wersję historii rozpadu socjalistycznej Jugosławii?

Korzeni ofensywy „Burza” należałoby doszukiwać się przełomie lat 80. i 90. minionego stulecia. Na mieszanych pod względem ludnościowym, chorwacko-serbskich terenach ówczesnej Socjalistycznej Republiki Chorwacji (będącej wtedy składową częścią Jugosławii) leżącej wzdłuż granicy Republiki Bośni i Hercegowiny, zwanych Krajiną. W 1988 roku doszło do pierwszych napięć etnicznych pomiędzy Chorwatami a Serbami. Według ostatniego w Jugosławii powszechnego spisu ludności przeprowadzonego wiosną 1991 roku, Serbowie stanowili ponad 52 proc, a Chorwaci 36 proc. mieszkańców części składowych Krajiny:  regionów Lika, Banja, Kordun oraz północnej Dalmacji i Slawonii.

Wiosną 1990 roku w Chorwacji i innych republikach przeprowadzono pierwsze wolne wybory. W Chorwacji wygrała je Chorwacka Wspólnota Demokratyczna (HDZ), założona przez pierwszego prezydenta niepodległej Chorwacji, Franjo Tuđmana. Jednym z pierwszych posunięć nowych władz republikańskich w Zagrzebiu była deklaracja suwerenności Chorwacji.

Coraz wyraźniejszej było widać dążenia Chorwatów do secesji z federacji jugosłowiańskiej. Z tego też względu miejscowi Serbowie wypowiedzieli posłuszeństwo władzom w Zagrzebiu.

W 1990 roku, w samym środku sezonu turystycznego, gdy nad Adriatyk zmierzał z Europy sznur autokarów i samochodów wypełnionych wczasowiczami, krajińscy Serbowie zablokowali wiele dróg i autostrad, stawiając na nich barykady z opon, betonowych prefabrykatów oraz drzew i kamieni. Chorwaci nazwali ten ruch tzw. Barykadową rewolucją. Na obszarach zamieszkałych przez większość serbską, miejscowa ludność zrywała z budynków urzędów flagi i symbole chorwackie, zawieszając w ich miejsce flagi Jugosławii lub stare, przedwojenne barwy królewskiej Jugosławii. Niszczono chorwackie tablice drogowe z napisami w alfabecie łacińskim zamieniając je na tablice pisane cyrylicą.

Jako że duża część miejscowej  ludności dysponowała bronią (w Jugosławii istniał szeroko rozbudowany, zdecentralizowany system obrony cywilnej przypisany niezależnie do każdej republiki, a nawet gminy, w którym większa część dorosłej ludności mogła być szybko powołana do gotowości bojowej), na serbskich barykadach pojawili się uzbrojeni strażnicy. W niektórych miejscach chorwaccy policjanci zostali zaatakowani. Już wówczas doszło do pierwszych, na razie jeszcze stosunkowo ograniczonych starć zbrojnych. Padły pierwsze ofiary, najczęściej zabijane skrytobójczo. Czynniki rządowe w Zagrzebiu potraktowały bunt Serbów jako bardzo poważne zagrożenie terytorium Republiki Chorwacji. Po wojnie chorwacka administracja Krajiny podała do wiadomości, że odnalazła masowe groby z ciałami prawie 3 tys. Chorwatów, zamordowanych podczas istnienia Serbskiej Republiki Krajiny w latach 1991-95..

Eskalacja nienawiści.

Do lata 1991 roku trwała cicha wojna podjazdowa pomiędzy Zagrzebiem a zbuntowanymi gminami serbskimi. Unikając eskalacji konfliktu w czasie gdy toczyła się delikatna gra polityczna o przyszłość Jugosławii i jej dotychczasowych części składowych, władze w Zagrzebiu unikały rozwiązania siłowego. W grudniu 1990 roku na obszarach objętych serbską irredentą powołano do życia tzw. Serbski Autonomiczny Region Krajina (serb. SAO Krajina), a marcu 1991 roku 99 proc. miejscowych Serbów odpowiedziało twierdząco na pytanie referendum: „czy jesteś za tym, aby Serbski Autonomiczny Region Krajina został przyłączony do Republiki Serbii, Jugosławii i Czarnogóry oraz wszystkich innych  pragnących zachowania Jugosławii”. Krajińscy Serbowie zbojkotowali również referendum w Chorwacji z maja 1991 roku, w którym większość głosujących opowiedziało się za opuszczeniem federacji jugosłowiańskiej.

Wynik tego referendum jak i następujące po nim ogłoszenie przez Chorwację i Słowenię opuszczenia Jugosławii 25 czerwca 1991 roku stanowiły bezpośrednią przyczynę ataku Jugosłowiańskiej Armii Ludowej (JNA) na obydwie republiki. Rozpoczął się on dzień później, 26 czerwca 1991 roku. W wyniku działań armii federalnej, do wybuchu otwartej wojny pod koniec czerwca 1991 roku doszło również w Krajinie. Region stał się areną ciężkich walk pomiędzy wojskami federalnymi i wspierającymi ich paramilitarnymi Wojskami Serbskiej Krajiny (VSK) oraz oddziałami ochotników, a z niedawno utworzonym Wojskiem Chorwackim (HV) oraz jednostkami chorwackiej policji i ochotników. W wyniku działań wojennych trwających do stycznia 1992 roku doszło do czystek etnicznych, zabójstw cywilów oraz przesiedleń i niszczenia mienia mieszkających w Krajinie Chorwatów. Niszczono domy, mordowano całe rodziny, burzono kościoły katolickie i cerkwie prawosławne. Szczególną brutalnością wsławiły się serbskie oddziały paramilitarne, takie jak dowodzone przez Željko Ražnjatovića „Tygrysy Arkana” (serb. Arkanovi Tigrovi) lub „Białe Orły” (serb. Beli Orlovi).

W grudniu 1991 roku krajińscy Serbowie powołali do życia kadłubowe, nieuznawane przez społeczność międzynarodową (poza rządem w Belgradzie) państewko pod nazwą Republika Serbskiej Krajiny (RSK). Na jej czele stanął prezydent Milan Babić.

Tragiczny rozejm.

Porozumienie o rozejmie, które na początku 1992 roku podpisali na podstawie planu specjalnego wysłannika ONZ i byłego sekretarza stanu USA Cyrusa Vance`a ówcześni prezydenci Chorwacji Franjo Tuđman i Serbii Slobodan Milošević. Zawarto według zasady określanej w prawie międzynarodowym terminem uti possidetis, tzn że obydwie walczące strony zachowują ziemie zdobyte przez siebie podczas konfliktu zbrojnego. Przyjęcie takiego rozwiązanie faktycznie usankcjonowało dokonane czystki etniczne i wypędzenia ludności. Z terenów Serbskiej Republiki Krajiny w ramach czystek etnicznych wypędzono ludność chorwacką. Do niezniszczonych chorwackich domów znajdujących się na obszarach zajętych przez Serbów wprowadzili się nowi, serbscy mieszkańcy.

„Spis ludności” przeprowadzony w Republice Serbskiej Krajiny w 1993 roku podawał, że ludność parapaństwa tworzyło wówczas 91 proc. Serbów, 7 proc. Chorwatów oraz 2 proc. pozostałych mniejszości etnicznych.

Do lata 1995 roku armia chorwacka podejmowała kilkukrotnie próby odbicia części terytoriów zajętych przez Serbów. Najpoważniejszą z nich była operacja „Kieszeń Medżacka” (chorw. Medački džep) przeprowadzona jesienią 1993 roku w regionie Lika. Podczas tej ofensywy doszło ponownie do szeregu naruszeń międzynarodowych konwencji prowadzenia wojen. Zginęło kilkudziesięciu serbskich cywilów oraz zniszczono kilkaset serbskich domów.

Cisza przed „Burzą”?

Ówczesne władze Chorwacji z jej pierwszym prezydentem Franjo Tuđmanem twardo stały na stanowisku pełnej reintegracji Krajiny z resztą Chorwacji. Kilku chorwackich generałów –  między innymi Ante Gotovina, Ivan Čermak oraz Mladen Markač opracowało plan zbrojnej ofensywy wyzwalającej region spod władzy Serbów. Główną zasadą przyświecającą operacji miał być swoisty blitzkrieg – błyskawiczna ofensywa wojskowa, która miała zaskoczyć Serbów z Republiki Serbskiej Krajiny.

Wstępem do operacji „Burza” była trzydniowa ofensywa „Błysk” (chorw. Bljesak) przeprowadzona w maja 1995 roku. Ponad 7 tysięcy żołnierzy chorwackich w akcji militarnej „Błysk“ zajęło funkcjonujący od 1991 roku tzw. Serbski Autonomiczny Ostrzał rakietowy armii jugosłowiańskiej o mało co nie zgładził prezydenta Franjo Tudmana i kilku jego najbliższych współpracowników oraz siedziby chorwackich władz. Majowa ofensywa „Błysk” zakończyła się stuprocentowym sukcesem i umożliwiła Chorwatom zajęcie jeszcze lepszej pozycji wyjściowej do dalszych działań zbrojnych na obszarze Krajiny.

Istnieje hipoteza, że w sprawie exodusu krajińskich Serbów doszło do tajnego porozumienia pomiędzy Tuđmanem a Miloševićem, który w zamian za zrzeczenie się na rzecz Chorwatów Krajiny mógł oczekiwać od chorwackiego prezydenta poparcia pomysłu podziału Bośni pomiędzy Serbów a Chorwatów. Tym tłumaczy się brak odpowiedzi na chorwacką ofensywę ze strony armii ówczesnej Nowej Jugosławii (federacji utworzonej w 1992 roku przez Serbię i Czarnogórę). Reakcji odwetowej ze strony armii jugosłowiańskiej obawiała się wówczas część chorwackich dowódców.

Przebieg ofensywy.

Operacja „Burza”, przez wielu analityków uważana za jeden z przełomowych momentów wojen bałkańskich w latach 90. rozpoczęła się wkrótce po zapadnięciu zmroku, 4 sierpnia 1995 roku. Na dzień przed atakiem doszło jeszcze do ostatniej próby dyplomatycznego rozwiązania konfliktu. Podczas spotkania w Szwajcarii, Chorwaci postawili krajińskim Serbom ultimatum, żądając doprowadzenia do błyskawicznej i pokojowej reintegracji Krajiny z Republiką Chorwacji. Serbowie zdecydowanie odrzucili stanowisko Chorwatów.

OPERACJA BURZA. W operacji militarnej trwającej zaledwie 36 godzin wzięło udział prawie 150 tysięcy żołnierzy chorwackich, wspieranych przez 280 czołgów, kilkaset wyrzutni artyleryjskich, kilkadziesiąt rakiet oraz samolotów i helikopterów. Z jednostkami chorwackimi współpracowało prawie 25 tysięcy żołnierzy Armii Bośni i Hercegowiny (ABiH), a głównie oddziały złożone z bośniackich Chorwatów. Armia chorwacka przygotowała ofensywę bardzo profesjonalnie, a telewizja stale prezentowała konferencje prasowe Sztabu Generalnego, które pokazywały postępy w operacji wraz ze szczegółowymi mapami ruchów wojsk.

Żołnierzy Republiki Serbskiej Krajiny stanęło do walki zaledwie 40 tys. i wspierających je 10 tys. Bośniaków (separatyści z Bośni) dowodzonych przez Fikreta Abdića. Siły serbskie nie podjęły jednak w zasadzie żadnych poważniejszych działań kontrofensywnych w akcji militarnej OLUJA.

Jednocześnie Zagrzeb rozpoczął szeroką akcję dyplomatyczną w Europie Zachodniej i USA na rzecz poparcia bądź życzliwej neutralności swoich działań. Wieczorem, 5 sierpnia 1995 roku, a więc na zakończenie pierwszego dnia ofenysywy „Burza” również ambasador Chorwacji w Polsce wystąpił w prestiżowym wówczas programie publicystycznym „Puls Dnia” emitowanym codziennie wieczorem w programie I TVP, gdzie odpowiadał na pytania popularnego do dzisiaj dziennikarza Bogdana Rymanowskiego. Ambasador wyjaśniał, że Chorwaci mieli w świetle prawa międzynarodowego pełne prawo do „odbicia okupowanych terytoriów”.

Wielu chorwackich dyplomatów uzasadniając akcję „Burza” powoływało się także na ustalenia tzw. komisji Badintera (od jej szefa, francuskiego polityka socjalistycznego Roberta Badintera), która po wybuchu wojny w Jugosławii w 1991 roku przyjęła plan, aby kształt granic państw powstałych na gruzach federacji jugosłowiańskiej był tożsamy z granicami dawnych republik tworzących federację. Zamiarem chorwackich władz było również jak najszybsze przeprowadzenie akcji zbrojnej, aby postawić społeczność międzynarodową przed faktem dokonanym, ale także – co do dzisiaj podkreślają Chorwaci – zminimalizowanie ofiar wśród cywilów.

W późniejszym okresie jeden z głównych dowódców akcji generał Ante Gotovina przyznał, że operacja „Burza” odbyła się przy logistycznym i komunikacyjnym wsparciu ze strony sił NATO, jakkolwiek po dziś dzień ze strony Paktu Północnoatlantyckiego nie potwierdzono ani nie zdementowano tych doniesień. Faktem pozostaje jednak, że 4 sierpnia 1995 roku wieczorem, tuż po rozpoczęciu operacji, samoloty NATO patrolujące przestrzeń powietrzną na pograniczem chorwacko-bośniackim, które wówczas ONZ uznało za strefę zakazaną dla lotów wszystkich stron konfliktu, zniszczyły rakietami dwa serbskie radary lotnicze w okolicach miast Knin i Udbina. W ciągu kilku najbliższych godzin miały one znaleźć się w centrum chorwackiej ofensywy. Według późniejszych relacji dowódców NATO, lotnictwo Paktu zniszczyło radary z uwagi na fakt, że natowskie samoloty zostały przez nie wzięte na celownik i groziło im zestrzelenie. Inną okoliczność stanowi też to, iż po lipcowym ataku na Srebrenicę, wojska NATO przyjęły bardziej ofensywną postawę wobec sił serbskich w Krajinie i Bośni. Zaowocowała ona już 28 sierpnia 1995 roku zmasowanymi atakami lotniczymi na pozycje bośniackich Serbów. Przeszły one do historii jako Operacja Deliberate Force, która faktycznie doprowadziła do ostatecznego zakończenia konfliktu w Bośni i rozpoczęcia negocjacji zakończonych podpisaniem porozumienia pokojowego w Dayton późną jesienią 1995 roku.

Już 5 sierpnia oddziały chorwackie zdobyły miasto Knin i większość obszarów północnej Dalmacji. Kolejny dzień był następnym pasmem sukcesów Chorwatów, którzy zajęli miejscowości Slunj, Petrinia oraz rejony wokół bardzo dzisiaj popularnych turystycznie Jezior Plitvickich. 6 sierpnia do Knina przybył tryumfalnie prezydent Franjo Tuđman, który zawiesił chorwacką flagę nad górującą nad miastem starodawną twierdzą.

7 sierpnia oddziały chorwackie i bośniackie zdobyły miasto Velika Kladuša, będące „stolicą” samozwańczej Republiki Zachodniej Bośni, na której czele stał wspomniany wyżej bośniacki separatysta Fikret Abdić. Tego samego dnia wieczorem, chorwacki minister obrony Gojko Šušak ogłosił zakończenie operacji zbrojnej, aczkolwiek niewielkie walki w niektórych regionach Krajiny toczyły się jeszcze następnego dnia.

Oficjalnie podany przez Chorwatów bilans strat po ich stronie wyniósł 174 zabitych żołnierzy.

Łańcuch „efektów ubocznych”.

Serbowie z Krajiny uciekali w stronę Republiki Serbskiej w Bośni. Mniejsza część Serbów zaryzykowała ucieczkę w stronę Serbii właściwej – grupy uchodźców dotarły do Wojwodina na północy kraju, inne z kolei, po wielu perturbacjach znalazły się w Kosowie. W tym samym roku w wojewodinie doszło do eskalacji wice wersa 800 – 1000 Chorwatów zostało zmuszonych do opuszczenia prowincji.

W czasie operacji „Burza” doszło do kolejnych tragedii. Chorwacki Komitet Helsiński podaje, że podczas dowodzonej przez generałów Ante Gotovinę, Ivana Čermaka i Mladena Markača ofensywy śmierć poniosło 677 serbskich cywilów. Źródła serbskie podają liczbę większą, wahającą się pomiędzy 1700 a 2500 zabitych. Sporządzony przez Trybunał w Hadze akt oskarżenia przeciwko chorwackim generałom zarzuca im m. in. palenie i obracanie w kompletną perzynę całych miejscowości wraz z ich infrastrukturą wraz z serbskimi cerkwiami prawosławnymi.

Owoce „Burzy”.

Według Zagrzebia głównym sukcesem operacji „Burza” było doprowadzenie do scalenia administracyjnego niemal wszystkich ziem chorwackich. Republika Serbskiej Krajiny przestała istnieć, a na większości opuszczonych przez Serbów obszarach osiedlili się Chorwaci. Operacja „Burza” była ostatnim etapem chorwackiej „Wojny Ojczyźnianej” (chorw. Domovinski rat) toczonej w latach 1991-95, w której zginęło ponad 13 tys. Chorwatów. Po zakończeniu operacji, pomiędzy Chorwatami a Serbami nie doszło już do żadnych większych walk.

Dwaj główni aktorzy polityczni operacji „Burza” – Franjo Tuđman i Slobodan Milošević nie żyją. Inni bohaterowie wydarzeń skończyli przed haskim i chorwackimi sądami.

Burza nad „Burzą”. Dzień Zwycięstwa i Dziękczynienia dla Ojczyzny

Pomimo zmiany sytuacji politycznej na Bałkanach, spór o losy „Burzy” wciąż trwa i ma się dobrze. Najczęstszą okazją do jego odnawiania stają się kolejne rocznice ofensywy. Chorwackie święto narodowe, jakim jest rocznica „Burzy” od lat niezmiennie jest obchodzone z dużą pompą. Także i w tym roku, 5 sierpnia, centralne uroczystości odbyły się w mieście Knin.

Zwycięstwo podczas „Burzy” Chorwaci określają jako jeden z najbardziej doniosłych dni w historii Chorwacji. „5 sierpnia 1995 roku jest wszech chorwackim wielkim zwycięstwem narodu i państwa, rocznicą której nie można zapomnieć. Zwycięstwo to zostało odniesione pod wodzą i dzięki wizjonerstwu prezydenta Franjo Tuđmana i uczyniło Chorwację dumnym krajem, który był w stanie rozpoznać właściwy moment historyczny, zorganizował swoje instytucję i armię i zakończył walkę, która rozpoczęła się w 1990 roku, gdy postanowiliśmy stworzyć nowoczesne, demokratyczne państwo” – zwycięstwo operacji „Burza” zapobiegło powtórzeniu się na chorwackich ziemiach „nowej Srebrenicy”.

W końcu pojawia się ostatni argument – o odpowiedzialność moralną za zbrodnie popełnione w czasie wojny z lat 1991 – 95. Wobec przedstawionych powyżej faktów i wyroków międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości nie da się żadnej ze stron przedstawić jako absolutnie „dobrej” i „złej”. Nie pozostaje nic innego jak zgodzić się ze słowami specjalnego wysłannika ONZ w Bośni Tadeusza Mazowieckiego, który w połowie lat 90. jako jeden z pierwszych polityków zachodnich przyznał otwarcie, że podczas wojny w b. Jugosławii wszystkie strony konfliktu dopuszczały się zbrodni wojennych. Ważenie ciężaru i wielkości zbrodni staje się zawsze bardzo ryzykowne i jest po prostu niemoralne.

Warto doczytać ŻYCIE NA GRANICY i VIS TITTOWA WYSPA

dużo przydatnych informacji znajdziesz w CHORWACJA PRZEPISY WAKACJE

Przeczytawszy te ciekawe informacje zawiłej historii Chorwacji, warto ją również poszerzyć spotykając się z osoba której historia, kultura, język Chorwacji to PASJA można powiedzieć Ekspert. Dlatego spotkaj się z nami HALO SPLIT najłatwiejszy kontakt przez naszą e-mail, tel., WhatsApp jak również przez stronę na FB Przewodnik Split i Trogir – Tłumacz chorwackiego Roman Chorwacki tłumacz przysięgły , youtube Przewodnik Split Halo Split Instagram Przewodnik_Split HALO SPLIT

Wpisz w google:

Przewodnik Split, Polski Przewodnik Split, Przewodnik polski Split, Przewodnik po polsku Split, Split po polsku z przewodnikiem, Split z przewodnikiem po polsku, Split z przewodnikiem polskim, Przewodnik Split, Przewodnik Chorwacja , wycieczki Chorwacja , atrakcje wakacje w Chorwacji , wycieczki w Chorwacji , wycieczki ze Splitu , wycieczki Split , Chorwacja polskie wycieczki , Split polskie wycieczki – nie zwlekaj, rezerwuj zwiedzanie Splitu po polsku z Halo Split. To polska marka przewodnika i tłumacza w Chorwacji. T

A po zwiedzeniu Splitu ze mną polskim przewodnikiem zapraszam do zwiedzenia jak zawsze profesjonalnie ale z uśmiechem miasta Trogir , wyspy Hvar , półwyspu Peljesac.

google tłumacz przysięgły w chorwacji , tłumacz w chorwacji , polski tłumacz w chorwacji, tłumacz języka chorwackiego, tłumacz polsko chorwacki ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *